admin, Autor w serwisie kameralnyfitness.pl

admin, Autor w serwisie kameralnyfitness.pl

23 października 2022
55B8C7B6-FCAB-4AB5-9FBD-B76FDF64CC29.jpeg

Poniżej przybliżamy sylwetkę Marty, którą zapytaliśmy o cele, wartości, ulubione środowisko pracy, a także radości,  frustracje i kierunki rozwoju w pracy i poza nią. Rozmawialiśmy też o naszej współpracy, co znalazła w Kameralnym i jak to się stało, że tyle z nami wytrzymała :))))

W Kameralnym jestem od 2015 roku. Kiedy do was dołączyłam, to już od dwóch lat uczyłam języka polskiego w szkole, a dodatkowo prowadziłam zajęcia grupowe w klubach fitness (Pilates, zdrowy kręgosłup, TBC, etc.).

Już wtedy rozumiałam, że niesamowicie ważną kwestią w miejscu pracy jest szacunek. Jeśli idzie się do niej ze ściśniętym gardłem, to nie da się tak długo wytrzymać. Pracodawca stawia wymagania, co jest naturalne, ale musi też angażować się, czyli poświęcać uwagę miejscu pracy i weryfikować, czy cele stawiane przed nami, są możliwe do spełnienia. Z takimi problemami miałam czasem do czynienia w klubach fitness. 

Na szczęście nie dotyczy to Kameralnego. Nie mamy tu problemów komunikacyjnych. Obraz docelowego klienta mamy ten sam. Wiemy, dla kogo pracujemy. Wiemy z jakimi problemami mierzą się nasi podopieczni. Mam wrażenie, że podobnie na nich patrzymy, na to jakie mają wymagania. Mamy podobne wartości, podobny styl pracy i komunikacji, podobnie chcemy pomagać.

Kiedy obserwuję zajęcia prowadzone w dużych siłowniach czy sieciowych klubach – nie odbierając kompetencji innym trenerom – mam wrażenie, że na pierwszym planie stoi ciało. „Robienie formy” bez wsłuchania się, czy ta osoba w danym momencie jest w stanie podążać za tym trenerem. Trener ma koncepcję mocnego treningu, ale nie słyszy, czy klient jest na to gotowy – tam jest inny styl pracy.

Z drugiej strony tam też często trafiają klienci, którzy za czymś gonią. Jak w korporacji – są bardzo nastawieni na szybko osiągnięty cel. Do nas z kolei zgłaszają się ludzie, którzy czasem mówią, że uciekają przed czymś. Gonitwę chcą zostawić poza salą treningową.  Czasem przychodzą do nas mamy, które chcą mieć chwilę tylko dla siebie i przez tę godzinę poćwiczyć bez rozpraszaczy. Są też osoby, które dużo siedzą, nie mają nawyku, żeby pójść na spacer – uciekają do nas przed bezruchem i szukają wyjścia z dotychczasowej sytuacji. Chcą stworzyć rutynę na resztę życia, ale pragną zrobić to w swoim tempie, bez pospieszania. Lubię takie momenty, kiedy widać, że komuś otwiera się głowa i dojrzewa do zmiany. 

Przychodzą do nas bardzo różne osoby. Pracując z niektórymi, mogę sobie na bardzo dużo pozwolić. Ćwiczenia mogą być intensywne i bardzo różnorodne. Z innymi na mniej. Czasami już na początku pojawia się temat wizyty u fizjoterapeuty, ale żeby do tego doszło, bywa, że musi zacząć bardzo boleć. Zdarza się też, że klient zacznie wprowadzać zmiany w swoim życiu od treningów u nas, po czym staje się to impuls do dalszych kroków, których nie da się pominąć, żeby poczuć się lepiej. Niekiedy ruch jest natychmiastowym remedium, a czasami nie. Warto mieć otwartą głowę, by czasem podziałać wielopłaszczyznowo i nie ograniczać się tylko do treningów.

Chciałabym się w takim kierunku rozwijać, żeby móc lepiej pomagać klientom. Coraz więcej siedzimy, a czasami – kiedy przypomina nam się, że zbliża się sezon na jakąś aktywność, z wielomiesięcznego bezruchu przechodzimy do zbyt intensywnego. W konsekwencji potrzebujemy pracy z ciałem wykonanej od podstaw. Takiej, która nauczy nas ruchu, przyniesie ulgę, czasem rozluźni, zrelaksuje. 

Zawsze cieszy mnie dobry feedback od klientów. Wiadomość, że się coś poprawiło. Czasem jest to sms od klientki, że po rolowaniu poczuła się lepiej albo że coś przestało boleć, że coś się w ciele zmieniło na lepsze i ona to właśnie zauważyła. To jest motywujące, że nawet nie doczekają do następnego spotkania, tylko mają potrzebę napisać tu i teraz. To „robi” dzień. Oczywiście są też sytuacje, że chcemy komuś pomóc, ale nie mamy takich narzędzi. Potrzebni są też inni specjaliści i ich metody.

Czasami mamy klientów otwartych już od pierwszego spotkania. Inni stawiają mały mur, ale wydaje mi się, że często udaje nam się go przebić i zbudować więź. Nie pamiętam klienta, którego bym nie lubiła albo miałabym ściśnięte gardło podczas pracy z nim.

Zawsze zależało mi, żeby praca sprawiała mi satysfakcję. Było to dla mnie ważne, żeby moje różnorodne zawodowe zajęcia w pewien sposób się uzupełniały, żeby jedna praca dawała mi wytchnienie od drugiej. To takie moje dążenie do harmonii – wiele osób tego potrzebuje, ale nie słucha swojego organizmu. Słyszę czasem od koleżanek nauczycielek: „tu mnie boli, tam mnie boli zazdroszczę ci, że się ruszasz”. A przecież ruch to nie tylko ćwiczenia. Czasem warto po prostu wyjść na spacer.

Podoba mi się to dzielenie się przestrzenią wpisujące się w aktualny trend zza oceanu „sharing economy”. Pewna klientka pokazywała  mężowi zdjęcie waszego domu, dodając: „to moja kamienica na Żoliborzu”. Jest to więc miejsce, w którym człowiek się po prostu dobrze czuje. Wszystko tu ma swoje miejsce i sens, co możemy zawdzięczać Ani. Nawet wasza zamrażarka jest taka uporządkowana, co zauważyłam, szukając w niej zmrażacza, kiedy ukąsiła mnie pszczoła. Moja tak nie wygląda. ☺

Wiele kwestii składa się na to, że współpracujemy tyle lat, że się dogadujemy. Dla nikogo w Kameralnym nie był to problem, że pracowałam w zaawansowanej ciąży, że moja dyspozycyjność po urodzeniu Ali stała się bardziej ograniczona. Nikt nie stwierdził, że z dużym brzuchem nie wpasowuje się w standardy „fit”, nie było słowa o tym, że może już bym przestała prowadzić treningi. Było wręcz odwrotnie. Czułam wsparcie i to było super. Nie było słowa, że wracam za wcześnie, mimo że często dla pracodawcy nie jest do końca wygodnie mieć pracownika, któremu czasem – w najmniej odpowiednim momencie – wyskoczy choroba dziecka. W Kameralnym czułam akceptację tego, że nadchodzą w moim życiu zmiany i że to ja mogę zadecydować, ile w tym momencie jestem w stanie od siebie dać.

Nie mam teraz przestrzeni, żebym mogła wcisnąć coś pomiędzy życie rodzinne a zawodowe. Mam teraz ten etap życia, że mogę się pochwalić, że zrobiłam dziecku placki na wycieczkę i ich nie spaliłam.

PS

I jeszcze najśmieszniejsza naszym zdaniem recenzja pracy Marty (autorstwa Agaty Romaniuk – cudownej klientki i fantastycznej pisarki 🙂

„Moja wspaniała trenerka, która jest jednocześnie polonistką (czy ja mogłam lepiej trafić?) każe mi ćwiczyć tricepsy i jednocześnie opowiada o Prusie. Czy na przykład wiedzieliście, że miał obsesję na punkcie matematyki i próbował znaleźć wzór na idealnie dopasowany związek? Zapiski się nie zachowały, ale fakty pokazują, że chyba mu się nie udało, bo zdradzał swoją żonę Oktawię najpierw z inną Oktawią (konsekwentny, nie?), przyszłą panią Żeromską, a potem z młodziutką Aliną, z którą miał syna Pameczka. Wśród licznych fobii Prusa najdziwniejszy był chyba paniczny lęk przed podróżą. Jak już kiedyś mu się zdarzyło pojechać do Szwajcarii, to całą drogę leżał plackiem na podłodze wagonu, z zamkniętymi oczami.

Ej, też byście na moim miejscu ćwiczyli z Martą, nie?„

14 marca 2022
Personal-trainer-09-1280x854.jpg

Pandemia sprawiła, że z dnia na dzień musieliśmy zamknąć się w naszych domach bez możliwości korzystania z obiektów sportowych. Niektórzy z nas stali się ospali i stracili swoją motywację do uprawiania jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Jednak mimo zamkniętych hal lub siłowni zawsze istnieje możliwość wykonywania ćwiczeń w swoim domu! Możesz liczyć na nasze wsparcie. Naszym Klientkom od początku zaoferowaliśmy trening personalny online. Niektóre do tej pory tak z nami ćwiczą! Nasi trenerzy personalni mogą się zająć również Twoją formą, nawet jeśli jesteś kilkadziesiąt czy kilkaset kilometrów od Żoliborza!

Fitness dla kobiet przez internet

Proponujemy spotkania przez internet, w których trakcie trener personalny będzie dawał Ci podobne wskazówki, jak miałoby to miejsce na salce do ćwiczeń. Możesz zastanawiać się, czy fitness dla kobiet będzie miał sens przez komputer. My mówimy: oczywiście! Mimo braku komunikacji twarzą w twarz zapewniamy w pełni fachową opiekę, nieróżniącą się niczym od tej standardowej. Wciąż niezwykle ważny będzie wywiad przed przygotowaniem planu ćwiczeń. Nadal w trakcie treningów online prowadzący będzie wskazywał na ewentualne błędy, które mogą Ci się przydarzać, kiedy będziesz ćwiczyła.

Zgłoś się do nas przez stronę internetową


8 kwietnia 2020
5T-TN-1280x726.png

Odpowiadając na pytania o poranny rozruch – każdemu podpasuje coś innego. Chcielibyśmy się jednak podzielić jednym z najlepszych sposobów na systematyczne zbudowanie porannego rytuału.
Słyszałaś o Pięciu Tybetańczykach? To zestaw pięciu ćwiczeń, taka ‘recepta na długowieczność’. Świetny codzienny rozruch, działa na ciało i umysł. Świetnie pasuje na te czasy. Optymalnie – każdego dnia 🙂
Żeby było bezpieczniej – nie wiemy na ile jesteś w tej chwili silna – najpierw przedstawiamy bardzo uproszczoną wersję. Jest jeszcze mniej spektakularna niż oryginalna, a jednak jest do niej świetnym przygotowaniem.
5 ćwiczeń – zacznij od 3 powtórzeń każdego, świadomie oddychaj. Następnego dnia zrób 5 powtórzeń, następnego 7, itd. do 21. I daj nam znać jak Ci idzie 🙂

8 kwietnia 2020
Justyna-Online-e1586366895815.png

Dostaliśmy dużo pytań o treningi online – nic dziwnego – my też mieliśmy masę obaw z tym związanych.
Ale jesteśmy zachwyceni pozytywnymi ocenami od naszych Klientów (niektórzy twierdzą, że się nawet bardziej starają/męczą 🙂
Posłuchaj naszej Klientki Justyny: https://youtu.be/shyDcFIbMKA
Wśród osób, które jeszcze nie spróbowały padają m.in. komentarze (dodajemy nasze odpowiedzi) :
1. ’nie znam się na technologii’ -> ale to naprawdę proste. Jeżeli chodzi o sprzęt czy aplikację, to daj nam znać – pomożemy Ci to rozwiązać.
2. brak czasu -> możemy spróbować/zacząć od półgodzinnej sesji.
3. brak miejsca -> wystarczą 2 metry kwadratowe 🙂
4. nie mam miejsca w głowie -> właśnie dlatego tak Cię namawiamy! Większość osób mówi, że bardziej, niż kiedykolwiek te treningi im pomagają na głowę..
Pamiętaj, że to nadal dobry sposób, żeby:
– zmobilizować się (‘jestem umówiona’)
– spotkać się z i dostać pozytywne wzmocnienie 🙂
– przygotować się z dobrą formą na moment jak to wszystko się już skończy..
My z naszej strony naprawdę jesteśmy szczęśliwi mogąc pomagać Wam w tych czasach!

27 marca 2020
Health-Club-background-04-1280x1210.jpg

Czy zdarza Ci się ‘zajadać emocje’?

Masz czasem z tego powodu poczucie winy?
Nie miej. Bądź dla siebie dobra. Szczególnie teraz.
Z drugiej strony może właśnie teraz jest świetny moment, żeby się wczuć w swoje ciało i przemyśleć swoją relację z jedzeniem? Co, jak, dlaczego jesz?
Przygotowaliśmy dla Ciebie listę Superfoods, jeśli nie wiesz gdzie zacząć (pod tym linkiem).
To produkty mające najwięcej składników odżywczych – pogrupowane w istotne dla człowieka grupy (białka, węglowodany, etc.).
Może się przyda przy okazji następnych zakupów (lub odnawiania zapasów…)
Smacznego 🙂

26 marca 2020
IMG_5309_-1.jpg

Większość z nas ma pewnie myśli, że mogłoby być nam w życiu lepiej. Np. teraz, żeby tego całego wirusa nie było. Albo za dwa tygodnie. Albo przynajmniej za miesiąc. Ale on jest. i już.

A może DZIŚ jest czas zacząć wszystko od nowa? Popatrzeć na wszystko z innej strony? Czy na pewno przed epidemią wszystko było tak jak chcieliśmy? A może na coś jest czas właśnie teraz?
A może pomyślicie chwilę za co jesteście wdzięczni?
My ostatnio przed posiłkiem bierzemy się w czwórkę za ręce i w ciszy trwamy przez chwilę DZIĘKUJĄC.
Jestem wdzięczny za to, że mimo utrudnień możemy nadal pomagać i wzmacniać tyle wspaniałych osób.

Dodatkowo, jestem wdzięczny, że udaje mi się skupić na tym co będzie potem – ale w sposób pozytywny – jakie nowe wyzwania nas czekają..

Jeśli chcecie się podzielić, to prześlijcie nam Waszą listę.
‘Sekretem zmiany jest skupienie uwagi nie na zwalczaniu starego, ale na budowaniu nowego’ Sokrates

25 marca 2020
plan-1280x960.jpg

14 marca napisaliśmy do naszych Klientów najtrudniejszego w naszej historii maila:

„od prawie 10 lat pragniemy dawać pozytywne wzmocnienie wyjątkowym osobom – czasem w chwilach radosnych, a czasem w ciężkich.

Wiele razy pomogliśmy w ten sposób przejść przez różnego rodzaju kryzysy i wrócić do formy – wkładając w to całe serce.
Z tym większą trudnością podejmujemy decyzję o tymczasowym zamknięciu obu naszych miejsc od dziś do 29 marca (treningi z tego okresu będą oczywiście do odrobienia).
Od zawsze jednym z najwyższych priorytetów naszego Studia było bezpieczeństwo.
W szczególności – polityką naszego Studia jest i było zachowywanie higieny przez wszystkich Współpracowników, w tym częste mycie rąk, dezynfekcja mat i sprzętów po każdym treningu. Zawsze udostępnialiśmy środki do mycia rąk o właściwościach antybakteryjnych oraz preparaty antybakteryjne do stóp. Dodatkowo, ostatnio wprowadziliśmy wytyczne organizacji WHO (w tym częste przecieranie/dezynfekcję klamek, uchwytów, kranów).
W naszym DNA jest też to, że NIE jesteśmy masowi, ćwiczymy jeden na jeden. Stąd nasza nazwa.
To, naszym zdaniem, daje większą jakość, większy komfort psychiczny i większe bezpieczeństwo.
Wierzymy, że to są bardzo wysokie standardy, ale w zaistniałej sytuacji mogą być niewystarczające (albo uznane przez kogoś jako niewystarczające).
Pamiętajcie jednak, że jeszcze bardziej – właśnie teraz – potrzebujecie ruchu, snu, zdrowego jedzenia – dbania o siebie! Oraz poczucia, że nie jesteście sami.
To trudna sytuacja dla nas wszystkich, również dla nas osobiście i współpracujących z nami Trenerów.
Jednak będzie dobrze. Przejdziemy przez to. „
Po wspaniałym, pełnym zrozumienia i troski odbiorze tego maila – napisaliśmy kolejnego:

„bardzo dziękujemy za wspieranie naszej działalności i współpracujących z nami Trenerów.

Ponieważ zakładamy, że:
– cele, nad którymi z Wami pracowaliśmy, nadal są aktualne i nie chcecie stracić tego, co już się udało uzyskać,
– w zaistniałej sytuacji nawet bardziej potrzebujecie ruchu i wsparcia w zdrowym stylu życia,
– być może jeszcze bardziej jesteście przekonani do tego, że warto budować odporność organizmu na przyszłość,
to proponujemy Wam spotkania online.

Włożymy całe serce, żeby było.. kameralnie.
– będziemy dbać o Wasze bezpieczeństwo – personalizując treningi dla Was i dostosowując je do Waszych postępów
– zajmiemy się Waszymi celami – oderwiecie się od zewnętrznych bodźców, myśli i informacji ciągle o jednym
– dostaniecie od nas dodatkowe inspiracje – dotyczące ruchu, jedzenia, czy oddychania

Nasze doświadczenia w tej formie treningów są bardzo zachęcające – niektórzy, ich słowami, dają z siebie nawet więcej przez internet..
I wreszcie można się znów pośmiać, a po treningu – być zadowolonym, że się coś dla siebie zrobiło.

Jutro prześlemy szczegóły jak najlepiej się przygotować do treningu. Dbajmy o siebie szczególnie w takich czasach!”

i kolejnego:
„ogromne gratulacje dla tych z Was, którzy już zaczęli treningi online z nami!!! Bardzo się cieszymy, że możemy Wam pomagać w tej trudnej sytuacji – tak pod względem fizycznym, jak i mentalnym.
Mimo naszych zapowiedzi, że w pierwszym tygodniu zwykle występują komplikacje (np. techniczne), to na razie wszystko działa! Jesteście wspaniali 🙂
Bardzo też dziękujemy za terminowe wpłaty – to naprawdę dla nas wszystkich wyjątkowo ważne!Rozumiemy oczywiście, że dla niektórych trening online może brzmieć troche futurystycznie, więc poniżej parę porad jak najlepiej się przygotować:
1. Potrzebny będzie komputer z kamerką lub laptop. Można też użyć telefonu lub tabletu, wtedy dobrze go jakoś unieruchomić (np. holder lub mały statyw). Jeśli ktoś ma słuchawki bezprzewodowe, świetnie.
2. Aplikacja – przetestowaliśmy już Skype, WhatsApp, Google Hangouts. Jeżeli używacie którejś z tych aplikacji, to super, Jeśli nie, to prosimy o zainstalowanie Skype i podanie nam nazwy użytkownika.
3. Miejsce – potrzebujecie możliwie cichej przestrzeni (nie musi być duża), w której dobrze się czujecie. Dobrze by było, żebyście byli 4-5 kroków od kamery (którą prosimy o ustawienie w poziomie), żebyśmy widzieli całe ciało.
4. Sprzęty – poszukajcie – może coś w domu znajdziecie (np. stary stepper 🙂 a nawet jeśli nie, to: butelka wody, mały ręczniczek i ręcznik na razie wystarczą (później dodamy pasek od szlafroka i kij od szczotki 🙂

Z naszego doświadczenia wynika, że najlepiej zrobić taką inwentaryzację z wyprzedzeniem i przesłać nam. Optymalne mogłoby być utrzymanie Waszych godzin i dni – sprawdźcie czy to jest możliwe.
W wybranym miejscu dobrze określić granice prywatności, żeby pozostali domownicy wiedzieli co się dzieje. (Jeden kot już musiał być niestety zamknięty, bo nie uszanował granic 🙂

Pamiętajcie, że ten kryzys NIE będzie trwał wiecznie! Dbajcie o swoje myśli, a jeśli pojawia się za dużo negatywnych – dzwońcie, piszcie, komunikujcie. TO MINIE.”

Tak zaczęliśmy nasze POZYTYWNE WZMOCNIENIE online. Jesteśmy zachwyceni, że tą drogą też możemy Was wspierać – szczególnie w tych ciężkich czasach. I nadal KAMERALNIE 🙂